M jak miłość, odcinek 1848: Magda nie odpuści Pawłowi! Postawi mu ultimatum i wymusi przeprosiny dla Franki

Bartek Sz 4 Min Czytania
Źródło: MTL Maxfilm

W 1848 odcinku „M jak miłość” Magda przejmie inicjatywę i rozprawi się z Pawłem. Nie będzie miała dla niego litości, dopóki nie naprawi swoich błędów wobec Franki i Piotrka. Czy jej ultimatum sprawi, że Zduński przejrzy na oczy?

Magda dopadnie Pawła w Grabinie i nie pozwoli mu uciec

W 1848 odcinku M jak miłość Magda (Anna Mucha) postanowi działać.
Nie może już dłużej patrzeć na to, jak Paweł (Rafał Mroczek) pogrąża się w chaosie.
Kiedy w końcu dorwie go w Grabinie, nie zamierza owijać w bawełnę.

Budzyńska dobrze wie, że jej były ukochany kompletnie się pogubił.
Sama Franka (Dominika Kachlik) wyzna Magdzie, jak bardzo cierpi przez jego irracjonalne podejrzenia.
Paweł wmawia sobie, że żona mogła zdradzić go z Piotrkiem (Marcin Mroczek), chociaż dowodów na to brak.

Jego obsesja zaczyna wszystkich męczyć.
Nie może przełknąć faktu, że brat ma stabilną karierę i szczęśliwe życie.
Zamiast z nim porozmawiać, woli snuć teorie spiskowe.

Czy Magda zdoła do niego dotrzeć?
A może Paweł pozostanie w swojej bańce żalu i zazdrości?

Budzyńska nie pozwoli Pawłowi uciec od odpowiedzialności

Paweł nawet nie zdąży się odezwać, gdy Magda ostro wchodzi do akcji.
Nie daje mu chwili na wymówki ani użalanie się nad sobą.

— Nie rozumiem, dlaczego jeszcze tu jesteś! — wypali bez ogródek.
— Czemu nie klęczysz przed Franką i nie prosisz jej o wybaczenie?!

Zduński spróbuje się tłumaczyć, ale Budzyńska nie pozwoli mu dojść do słowa.
Nie zamierza słuchać jego wymówek.

— Czekaj, jeszcze nie skończyłam! — rzuci stanowczo.
— Powinieneś przeprosić najpierw Piotrka!

Magda nie może uwierzyć, że Paweł posądził własnego brata o coś tak podłego.
To dla niej absurd, że Zduński mógł nawet przez chwilę pomyśleć, że Piotrek zdradziłby go w tak haniebny sposób.

— Jak mogłeś w ogóle coś takiego pomyśleć?! — wścieknie się Budzyńska.
— Franka i Piotrek? Przecież to niemożliwe!

Magda jasno daje do zrozumienia, że nie będzie go wspierać w jego paranoi.
Tym razem nie ma dla niego taryfy ulgowej.

Paweł zacznie się tłumaczyć, ale Magda nie zmieni zdania

Paweł w końcu spróbuje przedstawić swoją wersję wydarzeń.
Jest przekonany, że nie może mieć dzieci, więc ciąża Franki spadła na niego jak grom z jasnego nieba.

— Myślałem, że to niemożliwe… — przyzna się z trudem.
— A potem usłyszałem o pocałunku na weselu… O tym, że byli sobie tak bliscy…

Zduński zacznie analizować swoje emocje i w końcu zrozumie, że jego zazdrość nie ma podstaw.
Przyzna się, że od dawna czuł się gorszy od Piotrka.

— Może po prostu zawsze mu zazdrościłem? — wyzna szczerze.
— Że jest mądrzejszy, lepiej sobie radzi, ma wszystko pod kontrolą…

Jednak dla Magdy to wciąż za mało.
Nie będzie go pocieszać, nie zamierza klepać go po plecach.

— Przestań jęczeć! — skwituje ostro.
— Jeśli nawarzyłeś piwa, to teraz je wypij!

Magda stawia ultimatum: przeprosiny albo koniec znajomości

Budzyńska nie będzie się dłużej z nim cackać.
Nie zamierza tracić czasu na kogoś, kto sam nie chce naprawić swoich błędów.

— Jedź do Franki i przeproś ją natychmiast! — zarządzi.
— Stój pod drzwiami tak długo, aż cię wpuści!

Nie przyjmie żadnych wymówek.
Jeśli Paweł tego nie zrobi, nie będzie chciała go więcej znać.

— Koniec, kropka! — oznajmi twardo.
— Masz przeprosić ją i Piotrka, inaczej dla mnie nie istniejesz!

Czy Paweł posłucha Magdy i zdobędzie się na przeprosiny?
A może duma nie pozwoli mu naprawić błędów?

Udostępnij